sobota, 11 sierpnia 2007

... za tych co nie mogą ...

Siedzę sobię właśnię w przytulnym mieszkanku z kolegą Grzegorzem, piję wódkę, i czytam, czytam ,czytam i czytam. W sumie to nie dużo się uzupełniło od mojego odjazdu ale co tam, nad morzem lało, w Warszawie też leje, fatum mnie prześladuje, oszaleje.

Jak to po wódce wspomnienie, powracają, w końcu taka ich rola.

Wrócić wrócę tylko jeszcze nie wiem kiedy jak bedę mógł to wrócę :) Denis właśnie powiedział mi przez telefon, że w Gdańsku powinna być fajna impreza więc pewnie tam postanie moja stopa z płaskostopiem :), a jak sie uda to i wcześniej.

W sumie to jestem teraz piany trochę więc zakończę tą niezwięzłą wypowiedź krutko.

Dooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo zooooooooooooooooooooooooooooooooooooo baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa cczzeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeniiiiiiiiiiiiiiiiiiiiaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

Brak komentarzy: