niedziela, 29 lipca 2007

Kołobrzeg

Pada.

Siedze sam, w przyczepie otoczony 30 kegami z piwem. Chlopcy i reszta Julinka zaraz dojada. Poszedlem do sklepu - bo moja psychika wymagala posilku, i zakupilem "happy meal-a" ( tj. 0,5 zoladkowej i 2 litry toniku ). teraz mi razniej.

Mamy camping na jakims wypiz..., na jakiejs polanie, ale wszyscy mnie zapewniaja ze do morza daleko ( ja widze tylko wierzowce dookola ). Jestem w koncu w jakims duzym miescie. budynki maja po 7 pieter, sa swiatla na przejsciu dla pieszych, ale co mi z tego? i tak szedlem srodkiem ulicy. Nie umiem juz jesc metalowymi sztuccami, nie umiem pic ze szklanej szklanki. Jestesmy w polowie naszej przygody. Realia ( czyt. pogoda ) wyprowadzaja nas z klimatu "Jamaica Party", bardziej porownalbym to do potopu Biblijnego.

Dolaczyl do nas Piotrus bo Stefcia jak pisalem wczesniej opuscil nas. Ma teraz proby z zespolem i bedzie slawny. Piotrus dzis sie przyznal ze jak jechal to myslal ze u nas slonce. A tu ...

Teraz zaczne instalowac kabelek do komorki zeby wrzucic zdjecia. Jak mi sie nie uda to zdjec nie bedzie. Kisssy gorace

Tigr

koniec Mielna

Bartek nie jedz!!!! Wyjezdza Bartek... heh co teraz? -kołobrzeg. wlasnie, juz kilka osob pytalo jaka kolejnosc obecnie jest wiec tak, my jestesmy w miastach od poniedzialku do niedzieli, miasteczko tvn-u i play-a jest od srody 10.00 rano do niedzieli 23.00 i miasta jakie teraz beda to: kołobrzeg, ustka, wladyslawowo, hel, gdansk.


i to tyle z ogloszen parafialnych.

a co u nas? Pani w budce z lodami powiedziala koledze: A ci z tvn-u to wesole miasteczko zdemolowali ( Piotr nie byl z tvn-u a to on wyrwal reke manekinowi ), i na campingu narzygali w camperze do lodowki ( tez bzdura ). plotki ploteczki ploteczki hi hi

czwartek, 26 lipca 2007

Końca nie widać, nie widać ...

Witam !!!

A jednak koniec zbliża się wielkimi krokami, to moje ostatnie miasteczko i tak naprawdę nie wiem czy śmiać się czy płakać. Z jednej strony mam już dość ciągłej wojny między nami, a pogodą, z z drugiej, chyba troszeczkę przywiązałem się do ludzi, z którymi przez ostatnie pięć tygodni dzieliłem swoją dolę i niedolę :) Łza się kręci w oku, ech jeszcze tu jestem, a już tęsknię :) hahahahahahaha ale poleciałem. Jakby nie było, jeszcze cały piątek, sobota i niedziela, w sumie najważniejsze dni :) przypuszczam, że bedzie się działo, no chyba, ze nadejdzie jakieś 19 w akali i znowu będziemy zbierali miasteczko w 15 minut :). W sumie cały czas spądzony podczas pracy w i nad miasteczkiem zleciał mi szybciej niż sylwester po 5 szampanach ale miezapomnianych chwil wryło się w moją głowę czternaście tysięcy trzy, reszta przypomni się pewnie po powrocie do domu. Będę musiał sobie to wszystko jakoś poukładać bo już nawet nie pamiętam dokładnie co było i się działo w poszczególnych miasteczkach :)

Teraz może trochę o samym Mielnie, a właściwie naszych początkach w tym miasteczku.

w skrócie:

- przyjazd, szybciutko, o jeden wieczór wcześniej niż przypuszczaliśmy, Darłowo z racji niepogody zakończyło się o 6 godzin przed czasem więc co będziemy czekać, odrazu do Mialna. Ta, odrazu :) najpierw naprawić światła w jednej przyczepie, potem przymocować zdezak na drugiej, wieje pada, mam dość, ale kogo to obchodzi zmarznięte dłonie śrubokręt z ręki wypada szał sięga zenitu eh coś tam jeszcze się działo, ale dalej.

Droga do Mielna

- jedeziemy, ja Skoq, Biedronka i najukochańsza przyczepa.

- chwulka oddechu na stacji, kawa, zapiekanka, psioczenie na różne sprawy :)

jedziemy dalej

jesteśmy w Mielnie.

- kamping może być

- toaleta koedukacyjna, super

- jestem tak zmęczony, że fik na wyrko i śpię 14 godzi.

W sumie podziedziałek to jakoś tak lajtowy minął, obiadek zjadłem w towazystwie Krysi, bardzo smaczne wiśnie były nieopodal restauracji, w której byliśmy.

Wtorek też jakiś taki, a pamiętam piwko jedno drugie i zamulony cały dzień byłem, a i jakieś rozstawianie miasteczka o 16, poszło niby gładko, ale wsatejemy rano następnego już dnia, a tu wieje. Idziemy na plażę, a tu nie ma plaży. Coraz bardziej wiać zaczyna, a Tygryz zaczyna towar znosić do cafeterri, wieje Tygryz niesie lody do lodówki, Big Trio, Big Bambi, Magnumy, Max Fruity, całe pudełka, a tu wieje, trochę zaczyna man podmywać miejsce pracy, ale my twardo rozstawiamy cały sprzet, nie patrzymy na niedogodności pogodowe. W końcu kiedy przywieźli worki przeciwpowodziowe, pomyśleliśmy, że coś jest nie tak :) dachy zrywa z namiotów, plażę pozary spiętrzone bałwany, strach się bać. Uciekamy, w końcu dostaliśmy zakaz wstępu do miasteczka. I pojechaliśmy sobie ze Skokiem do Koszalina na zakupy, a przy okazju odwieźliśmy jeszcze dwujkę znajomych na PKP, w sumie mieli rację, że uciekają z tego ... eh. w drodze powrotniej, dostaliśmy wiadomość o wypadku jaki się zdażył na terenie miasteczka i tu bez śmiechu, okazało się, że wiało tak mocno, że jeden z namiotów Play`a w dmuchnęło na duży bar, hm a to już nie przelewki, ale dalej, żeby zdiąć mniejszy namiot z większego, na tego drugiego wchodzi dwóch chłopaków, niestety podmuch wiatru porwał namiot i dwóch śmiałków dobra 20 metrów dalej, jeden namiot połamany, jeden z chłopaków traci przytomniość, drugi ma pogruchotane żebra. Zostają odwiezieni do szpitala, na całe szczęście po niedługim czasie zostają z niego wypisani. Teraz jak to piszę może nie brzmi to zbyt przerazająco, ale myślę, ze co niektóre osoby powinny wyciągnąć z tego zajścia odpowiednie wnioski, nie bedę podpowiadała jakie gdzyż powinny się same nasunąć eh...

dobra już wracam do tematu :)

dzis w końcu ruszyło miasteczko, mam nadzieje, że moje ostatnie dni w miasteczku Play`a i TVNu upłyna pod znakiem słońca, upału i znakomitej imprezy, ale nauczony przeszłością, mruże trochę oczy przed kolejnym dniem :)

Miałbyć skrót a tu o, ale co tam.
Dobra czas w kafejce mi się kończy więć na wypadek gdyby to był mój ostatni post podczas wyjazdu to, a to w sumi nic, jak wrócę do domu i tak będę pisał :)

No chłopaki mam nadzieję, że będziecie mogli częściej uaktualniać bloga, obiecuję,że będę wam w tym pomagał już z Wawy.

Chyba miało to być takie blogowe pożegnanie z miasteczkiem, ale co nagle to po diable :)

OK. wracam do miateczka jeszcze na tych parę chwil.

wtorek, 24 lipca 2007

Mielno

Hej,
my juz w Mielnie. tym razem przeprowadzka bez wiekszych problemów ( poza zbita szyba w lodówce coli ). Mamy tez lodowke-zamrazarke na lody, potocznie nazywana Tutenchamon ( Tuti ) ktora nosimy jak sarkofag ( beda foto ). I ku zdziwieniu nawet ona nie ucierpiala. Jest to ostatnie miasto Bartka. Szkoda ze jedzie juz.

Wczoraj ekipka - czyli my, wybralismy sie do miejscowego kina. Kto nie byl nie zrozumie ze jest to nie lada przezycie. Chcialem to nakrecic ale wylaczyli mi swiatlo. Wystarczy tylko ze na sale wchodzi sie od razu, nie ma popcornu, napojow, goracych orzeszkow, m&m's-ow i toaleta na zewnatrz ( platna 2 zl ). Ale potem poszlismy do wesolego miasteczka ( nie bylem z 8 lat ). Bawilismy sie jak dzieci ale musielismy sie ewakuowac bo w palacu grozy wyrwalismy reke manekinowi i w wagoniku reka spoczela obok nas. La petit afera wyszla, lecz w rozwiazywaniu problemow jestesmy juz mistrzami. Potem klasycznie jak to w dzien wolny tance na barze ( nie pozwolili ), spiewanie ( nie mieli tekstu piosenek na karaoke ), "kanikuly" ( letni hit wybrzeza) i pszczolka maja ( specjalnie dla Kasi ).

Kisssy dla wszystkich i wpadajcie do nas, jest dobrze!

niedziela, 22 lipca 2007

Mielno wzywa

jest suuuuper, jestesmy na maksa przemeczeni ale tez sa fajne imprezy ostatnio wiec humory dopisuja, dzisiaj prowadzilem najprawdziwszy holownik SAM!!! wparawdzie przez 5 min ale juz wiem do czego sluzy sonda, radar i inne tajemnicze przyzady, dostalismy od zalogi herbate z pradem i bylo super!!! miasteczko zwiniete, jutro caly poniedzialek w mielnie mamy wolne!!!! bedzie sie dzialo. napisze wiecej potem bo juz zmeczony troche jstem i glodny ide dopiero teraz na obiad a dzien byl pelen atrakcji

sobota, 21 lipca 2007

He He !!! Witam wszystkich. Co prawda to nie jest mój pierwszy post, ale przy pierwszym potrzebowałem niestety, a może stety :), pomocy Denisa, który zamieniał moje nieco niepoukładane myśli, na ciąg zer i jedynek :). jest 21.07 roku pańskiego 2007 - ego, w skrócie, wczoraj była impreza :). Oj !!! działo się działo, była to jedna z lepszych imprez na jakich w życiu byłem, a już na pewno najlepsza ze wszystkich jakie do tej pory odbyły się w miasteczku TVNu. Przyznam się wam do jednej rzeczy, pierwszy raz tańczyłem na barze, a czemu to takie dziwne ? bo prawie wcale nie używałem wspomagaczy :) Anitko Aniele mój mam nadzieje, że mi to wybaczysz. Melanż totalny, dziewczyny ściągają majtki przez głowę, a zaślinieni kolesie pstrykają zdjęcia , wszystkie karty pamięci nawet 160 gigowe, zapełnione w ciągu 14 sekund, szampan leje się strumieniami Pepe z dwoma butelkami pryska tym szlachetnym trunkiem na siebie i nie tylko.
Kamerzyści z trudem uprawiają slalom pomiędzy tłumem rozwrzeszczanych, rozpiskanyc, rozgrzanych i nietrzeźwych dam i dżentelmenów. W sumie to jestem ciekaw jak to wyjdzie już skręcone i podane na kineskopy tudzież plazmy. No cóż a teraz z powrotem do pracy, granita wzywa :)

poniedziałek, 16 lipca 2007

Darłowo

Piekna plaza, upal my na recznikach... sielanka.

Ale nic z tego, jest 20.00, siedzimy na stacji benzynowej przy wyjezdzie z Kolobrzegu i wymieniamy opony w przyczepie. Opony, nie opone. Okazalo sie ze kola sa nie wymiarowe i trzeba wymienic oba. a tylko jedna osoba jak narazie umie to zrobic. Skoczek i Brtek juz jada z odsiecza. Ja dokumentuje, ( bo nawet pic nie moge bo portwel mam w przyczepie a ustawienie wewnetrza sie zmienilo bo z mojej przyczepy w trakcie jazdy wypadly plastiki i wrzucilismy je do srodka ). heh... jutro ide na plaze.

1/3 za nami...

Wiśnia przyjechał... kota przejechał... koło w przyczepie siadło... plastiki na droge sie wysypały... na zakupy trzeba jechac...

To był opis dnia wolnego...

zapakowalismy Niehorze ( jeszcze nie ustalilem jak sie to pisze ), jedziemy teraz do Darlowa bogatsi o doświadczenia juz z trzech miast.

W Niehorzu polecam dyskoteke Syrena, gdzie jest rurka i dj i piwo i inne, polecam tez kepy roz ktore rosna przy wejsciu na aleje prowadzaca do latarni morskiej bardzo ladnie na foto wychodza jak sie pod nimi lezy:D:D:D

ludzie chudna, opalaja sie, ( W KOŃCU BYŁA POGODA!!! ). nawet opalony na heban jestem. Koncze bo to w koncu dzien wolny i musze pranie zrobic;)

poniedziałek, 9 lipca 2007

"Przeprowadzka"

Tak w skrócie wygląda pakowanie naszego miasteczka ...
... kolejny raz z 3 godzin ogarniania zrobiło się 15 godzin ...
bez komentarza
na szczczęście żegnamy już "Międzychoże"
a fuj ...


















Nareszcie!

Denis w koncu zalozyl mi konto i moge pisac....

No wiec tak... heh, tyle tego bylo, nie wiem od czego zaczac wiec zaczne od podsumowania:

Jedziemy teraz do Niechoza, nie wiem nawet gdzie to jest. Ma byc w koncu pogoda, dzis nawet sie troche opalalismy ( po tym jak od 23 do 14.00 skladalismy nasze pie... kochane miasteczko ). Pomimo zmeczenia humory dopisuja i to jest najwazniejsze.

Ekipy nie oddalbym za nic w zyciu, ciesze sie ze przyjechalismy tu razem, pomimo ciezkiej pracy da sie wygospodarowac czas wolny. Nawet raz w tygodniu udaje sie zmontowac dosc ostra impreze;) a to jest to co Tygryzy lubia najbardyiej.

Swinoujscie bylo dla nas prawdziwym wyzwaniem, "partyzantka". Miedzyzdroje juz lepiej. Na prawdziwa jamajke nastawiamy sie teraz dopiero a sierpien pozamiatany.

pozdro bede pisac dalej

Tygryz

p.s. piasek mam nawet w dupie

niedziela, 8 lipca 2007

Między między ... zdroje ...


Paaaaaaaadam
Właśnie wróciłem z pakowania miasteczka .. jest 8:06 ...
Nice .. heh
Międzyzdroje ... więęęęęęęęc cudne są ... chociaż zdania były podzielone ...
One
Poniedziałek
-Rozbijamy nasz cygański obóz. Pijani.
-Zwiedzamy miasteczko
-Przygotowujemy się do urodzin Skoqa
-Obchodzimy urodziny Skoqa ... improzwując integrację ...
Pada ... ciągle pada .....
-"Scena" ... miejscowa "potupajka" , ekipa Tvn daje o sobie znać , przejmując cały klub .. zostawiamy masakryczną ilość ciężko zarobionych Euro na barze ... Damianowi niszczą nos za drinka ... ktoś tam tańczy na podestach .. ktoś gubi się między kanapami ...
wychodzimy razem lecz oddzielnie ... na szczęście wszyscy trafiają na camping ..
Tu
Wtorek
Słońce ... heh ...
-Dominika "Red" smaruje Stefcię ...
-w upałach rozkładamy miasteczko ...
-moralne nabierają rumieńców
-pijemy .. again .
Czy
Środa
Paaaaaaaaaaaada ....
Praca.. praca .. praca... reszty nie pamiętam ..
4,5,6.....7
Pada .. praca .. imprezy .. praca .. pada
W całym miasteczku nie ma już osób, które nie znały by się na wzajem ..
Klimat jest cudny .. mimo pogody ..
Sobota okazuje się dniem umierania ... Krystyna i Denis na 5 minut stają się gwiazdami i upijają się w Vip "Rumie" ... a następnie w jednej chwili następuje prysznic z piwa / wiązanka litani / wojna na pomarańcze ... wszysystko udokumetnowane....
to było moment ..

"Święęęęęęęęęta Krystyna Niepodległa Vipoooooowska ..... AAAAAAAMEEEEEEEEEN!"
"Święta Wiśniewska Kierowniczka Kaaaaaaaaawoooowaa ...... AAAAAAAMEEEEEEEEEEN!"

więcej nie pamiętam ..

























sobota, 7 lipca 2007

.... czas leci...

Hej ... Dobry dzień ... witam ... uszanowanie ... i takie tam
... Blog żyje ... jak widzę .. tylko postów nie ma ... hmmmmmm ...
Oki ... nie cierpię się tłumaczyć ... aleeeeee skoro trzeba ...
Nie wiem nawet , kiedy uciekł mi tydzień .. tydzień bez nowych postów ... wybaczcie, ale miałem małe problemy z technologią nowego pokolenia .. netem .. sie znaczy ...
Kolejny raz czas mnie goni ... więc krótko ...
Pierwsze dni pracy ciężkie ... ... pogoda rowzwala nam wszystkie eventy ..
Weekend ... troszkę lepiej ... ale bez rewelacji ..
Morale padają .. ale dajemy radę ...
Poniedziałek .. impreza integracyjna/urodziny Skoqa .. naaaaaaajlepszy dzień wyjazdu ..
i chociaż cenzury na blogu brak , nie mogę tego opisać ( Damian ujawnił troszkę ... )
... ogólnie .. Świonujście dało nam szkołę życia ...
... Międzyzdroje .. ponownie zimno .. deszcz .. ... ...
bleh .. teraz jest ciepło .. więęęęęęęęc ... uciekam ... mam wolne przez 24 h .. ide pić ...
jutro napiszę więcej ...
kiss kiss kiss ...
poniżej macie zdjecia

Bravo Foto S(t)orry

Naaaaaaaaaszego Tripka ... jak już pisałem, nie da się tego opisać słowami ... może "photy" pomogą wam w ułożeniu sobie obrazu tego całego ... całego ... eeeeeeeeehem ... cudownego burdelu ..


.. kolejność "prawie" przypadkowa


Denis i Dominika :-*

"Farsz" truskawkowy
Plastik i Nina ( wreeeeeeeszcie dotarli )

"Wesoła" i Masero w naszej Caffe

Damian obija się pod pretekstem ogarnięcia buta

Zachód .. jeden z wielu ...

Tatianka ( przeeeeeeeecudowna ) i Denis
Chwila relaxu na pleżakach _ Kryśka _ Damian _ Tigre

Denis ogarnia grilla

Denis tworzy plażę

Nasze miasteczko przed zachodem

Podręczny zestaw plażowicza
Nie pamiętam o co chodziło ... ale było miło ...

Tak właśnie "męczy" się Olivkę

Nasze Campari Girls testują Twistera

Fanki "Denisa"

Skoq/Patryk/Aśka/Damian
Piotruś Dj ( wytrzymał tydzień )

Kolejny zachód

Denis i Dominka "Red" ( nasz Skarb w naszej cygańskiej wiosce )

Reklama Coffea
Tygryz i jego "siatkówkowy" siniak
Pierwszy dzień i testowanie koszulek

"Koleżki"

Leżę sobie

Nasz magazyn, pierwszego dnia
Ehhhhhhhhhem

Oli za barem o 5 rano ...

Jedyne normalne zdjęcie Oli ... heh ...

Wieszamy pranie

"Szef" śpi o 16:00
Big Great Koło

Dom Plastika

"King of the World" :-PPP

Sesja na traktorze

Bikini i taaaaaaaakie tam
Skoq B-Day

Damian Heteryk podrywa Dominkę

Olejkowanie

Denis i Dominika

Zmiana obuwia?
Wiem, że to dziwnie wygląda .. ale tutaj myliśmy grill

O właśnie ten ...

Pierwsze chwile w Międzyzdrojach

Obiad za "dziesięć"

CyberGey
Stefcia i Avocado pakują Tiry .. o 5 rano

Wschód i przerwa w pakowaniu
Kochanek padł

Denis ... 6 rano ... ... bez komentarza ...

Ekipa umiera .. pakowanie .... 6:30 ... 21 godzin na nogach
Dick Camp Chill ...

Krystyna Princesssssssa

Remanent

"Prosta Historia Plastika"

Nie pytajcie która była godzina ... Skoq/Foka/Denis

Dominka i Damian

Najlepszy Grill nad morzem

Plastik i szaszłyki :-)

Tigre wcina ...

Plastik + Grill ... podejście drugie
Świnoujskie obiadki ...

Krystyna Kierowniczka

Beata / Kaśka / Tigre

Dominka :-P
"Specjalny" namiot Playa ... Kryśka/Tigre/Jawor

Teraz grillowa kolej Damiana

Tigre .. hmmmmmmmmmm.....

Play Vip razy trzy

Kochanek i Den